środa, 27 stycznia 2010

Sesja...

...jest bardzo zła.

Więcej będzie, kiedy się wyżej wymieniona skończy.

A na Awatarze nie byłem. I się nie wybieram. O.

piątek, 18 grudnia 2009

Chronopia: Początek

Nie jestem z tych starych wyjadaczy, którzy rżnęli w Chronopię i Warzone "kiedy ty jeszcze mleko matki piłeś".

"Złota era" Target Games przypadła wtedy, kiedy ja dopiero zaczynałem się bawić w bitewniaki i męczyłem moje pierwsze plastikowe pudełka-klony z orkami do Warhammer Fantasy Battle, w przerwach i z wypiekami na twarzy wertując army book do tychże z piątej edycji. O Chronopii i jej 'bardziej sf' starszym bracie dowiedziałem się z od wielu lat nie drukowanego, acz kultowego magazynu Reset (kto czytał, ręka w górę! Ja miałem wszystkie numery swego czasu :-P ). Był tam kiedyś pseudo-cykl o grach bitewnych - było o 40k (drugiej i trzeciej edycji), WFB, Warmasterze, Warzone i właśnie o Chronopii. Jak wspomniałem, zajęty byłem wtedy pasjonującymi (mówię bez sarkazmu, wtedy człowiek był młodziutki i to naprawdę było COŚ) potyczkami 9 Black Orcs vs. 8 Wood Elf Archers i raczej nie zwróciłem na te dziwactwa większej uwagi.

W międzyczasie Target Games wydał drugą edycję Warzone, zbankrutował, sprzedał prawa Excelsiorowi, który wydał drugą edycję Chronopii i trzecią Warzone, po czym zbankrutował, sprzedał prawa Paradoxowi, który Chronopię olał, a prawa do Warzone sprzedał Fantasy Flight Games, który zrobił z tego prepaintowy collectible miniature skirmish czy jakieś tam inne gówno.

Tyle z lekcji historii i wspominek.

Jakiś czas temu przeglądałem sobie Allegro i jakoś tak z nudów kliknąłem w dział "Warzone" (byłem zaskoczony ilością aukcji - ponad sto). Wiedziałem, że figurki do tej gry można kupić bardzo tanio, bo kiedyś widziałem, że "jakiśtamgosć" wyprzedawał resztki zapasów magazynowych. Nie interesowałem się tym za bardzo, gdyż choć coś tam o Warzone słyszałem, to kiedyś oglądałem figurki i wydały mi się jakieś takie dziwaczne i średnio piękne, a wszelkie demony i demonopodobne kreatury to już zupełnie paskudne. No, wyjatkiem może była plastikowa piechota Bauhausu i Imperialu z zestawu startowego. No ale bez dygresji. Więc wchodzę w ten dział, a tam bach! ten sam gość wystawia tuziny blisterków do Chronopii, wiele z nich w ilości sześciu lub więcej sztuk. Cena - jak to się ładnie mówi - symboliczna. Więc się całą sytuacją zainteresowałem, obejrzałem zdjecia figurek, ściągnąłem zasady, poczytałem na forach... I wiedziałem, że muszę mieć Chronopię :-D I niech mi ktoś jeszcze kiedyś powtarza jakieś bzdety o 'martwych systemach' bez nowych graczy :-P

Posiedziałem z nosem w pdfach i zdecydowałem, co zamówić. Postanowiłem, zamiast jednej 'dużej' armii o rozmiarach turniejowych, zakupić dwie mniejsze - w ten sposób będę mógł udostępnić część kolekcji i będę przynajmniej miał z kim grać/kogo zarażać :-P (jest jeszcze trochę graczy w Polsce/Warszawie, o czym przekonałem się na forum Wargamera, jednak z turniejami/ustawkami raczej słabo) Wybór padł na Synów Kronosa (barbarzyńcy z północy, połączenie Celtów z Conanem Barbarzyńcą) i Elfy (ale nie takie pedałkowate lalusie - w końcu Chronopia to Dark Fantasy i elfy są do tego klimatu adekwatne).

Rezultat moich działań niedługi potem przybył priorytetem:


W sumie mam:
Synowie Kronosa:
8 Wojowników Plemiennych + wódz
4 Gwardzistów + wódz
8 Panów Viridianu
8 Procarzy
1 Wyrd

Elfy
12 Żołnierzy Milicji + dowódca
8 Włóczników + dowódca
4 Strażniczki Płomienia z Domu Helios + dowódca
1 Wojownik Słońca z Domu Helios

Na kilka potyczek wystarczy, ale oczywiście na tym się pewnikiem nie skończy, gdyż jak wszyscy wiemy apetyt rośnie w miarę jedzenia ;-) Na Allegro pojawił się już kolejny 'rzut' blisterków, tym razem w nieprzywoitej cenie wywoławczej wynoszącej... 2zł za sztukę :-P Korzystając z tak niskiej ceny postanowiłem zakręcić się też wokół siostrzanego Chronopii systemu Warzone. Niestety wybór jest znikomy - licytuję trochę Bractwa (oddział Mortyfikatorów, Kardynała Dominika, Inkwizytor, Walkirie, niestety tylko jeden blister Elitarnych Żołnierzy oraz kilka CKM Żołnierzy Bractwa), jednak nie mam złudzeń, że zebranie sensownej armii będzie o wiele trudniejsze niz w Chronopii i pewnie długi czas będę dybał na okazje na Allegro... No cóż, trudno, się poćwiczy cierpliwość ;-)

Zainteresowanych zapraszam na forum dawnego dystrybutora, http://wargamer.pl/forum/index.php do działów Chronopii i Warzone. Środowisko nieco rozleniwione (trudno im się dziwić), ale zatwardziałe i grom Targeta nie odpuszcza :-)

niedziela, 29 listopada 2009

Prawnicza żmija podnosi głowę...

W przeciagu ostatnich kilku dni światkiem zatrzęsły trzy niezależne informacje na temat obostrzeń "Polityki Własności Intelektualnej" firmy Games Workshop. Jakiś czas temu ww. firma opublikowała "Intellectual Property Statement", którego, prawdę powiedziawszy, nikt nie brał na serio. Znajdowały sie w nim stwierdzenia takie, jak "umieszczając zdjęcie produkowanego przez naszą firmę modelu w galerii, na forum lub na łamach jakiejkolwiek witryny internetowej, należy zamieścić informację o treści 'Wzór modelu zastrzeżony przez Games Workshop Limited...' lub też zakaz publikowania zdjęć, na których figurki GW widoczne są obok produktów innych firm produkujących modele do gier bitewnych.

Okazuje się jednak, że czubki nie żartowały, tylko jakiś czas im zajęło przeglądanie Internetu.

Kilka miesięcy temu wszyscy dystrybutorzy produktów GW zostali zmuszeni do zdjęcia z półek wirtualnych sklepów wszystkich fotografii dane produkty przedstawiających. Zabroniono też używania logo firmy i jej gier. Teraz każdy, kto chce obejrzeć, co kupuje, musi wejść na stronę producenta. W jaki sposób ma to zwiększyć sprzedaż - nie wiem. Ale to tylko czubek góry lodowej.

Portal Tabletop Gaming News podał informację, iż GW zabronił innym firmom produkowania zamienników dla bohaterów imiennych do gry Blood Bowl. W sumie nie wiem, czy słowo 'zamienniki' jest tu adekwatne, gdyż GW przez 15 lat od wydania ostatniej edycji gry nie pokusił się o produkcję czy nawet zaprojektowanie tych miniatur. Jak widać postawa 'pies ogrodnika' żyje i ma się dobrze. Ciekaw jestem, jaki sędzia poważnie zastanawiałby się, czy lalka, którą mu prezentuje adwokat jest podobna czy niepodobna do rysunku w książce z zasadami do gry o przesuwaniu lalek przedstawiających orków i ogry po makiecie boiska do footballu amerykaśkiego. Ale ja to głupi jestem :-P Jaką sankcję GW wymyślił, jeśli Złe Złodziejskie Firmy się do tego ultimatum nie dostosują? Otóż usuną wszystkich bohaterów imiennych z nowej wersji zasad gry (w przygotowaniu). Świetny plan - nie tylko wysuwają idiotyczne i całkowicie bezprawne żądania wobec producentów-planktonu, ale też planują uderzyć reperkusjami we własnych klientów. Brawo.

Druga informacja dotyczy serwisu , który 'bezprawnie' użył dwugłowego orła jako swojego logo. Ponadto najwyraźniej użyli też grafik i kradzionych skanów nowj ksiażki do Space Wolves, jednak z tego co wiem ani administratorzy, ani uzytkownicy nie wiedzą, o jakie skany tak naprawdę chodzi, i na oczy ich nie widzieli.

Moving on, do wisienki na torcie. Nie wszyscy wiedzą, że firma Games Workshop to nie tylko Warhammer w dwóch odmianach. I nie mam tu na myśli gier linii Specialist Games. Firma powstała w 1975 i zajmowała się produkcja gier planszowych. Przedwczoraj witryna boardgamegeek.com, największy portal społecznościowy dla graczy planszówkowo-figurkowo-rpgowych, otrzymał od GW list, w któwym panowie z Nottingham zażądali usuniecia z serwerów WSZYSTKICH materiałów do WSZYSTKICH ich gier. W ten sposób karty referencyjne, fanowskie scenariusze, nowe plansze czy nawet listy komponentów (!) do gier produkowanych ponad trzy dekady temu zniknęły. Co ciekawe, żądanie to było całkowicie bezprawne, gdyż wg. prawa patentowego i autorskiego zasady i mechanika gry nie podlega ochronie, a jedynie jej fizyczne i graficzne części składowe, czyli np. obrazek na pudełku, układ stron w instrukcji, kolor i kształt żetonów... Większość usuniętych plików nie zawierała żadnych grafik czy znaków należących do GW. No ale cóż. Nie pierwszy i nie ostatni raz firma wysyła bezpodstawne i bezprawne listy z pogróżkami, wiedząc, że ludzie wolą się ugiąć, niż zawracać głowę i marnować czas na walkę.

Ciekawe co dalej. Czy też dostanę swój list z pogróżkami? W końcu zamieściłem zdjęcia figurek GW w poprzednim poście, ba, uzyłem nazwy firmy więcej niż raz...

Mam coraz bardziej dosyć firmy Games Workshop. Przedstawiona na powyższych przykładach polityka 'marketingowa', ciągle windowane ceny przy jednoczesnym spadku jakości produktów i olewczy stosunek do klienta to już chyba dla mnie za dużo. Dawno przestałem traktować ich gry jako coś poważnego, raczej niezobowiązujące i nieangażujące intelektualnie kulanie kostkami 'pod piwo'. Obecnie jednak biję sie z myslami i coraz bardziej skłaniam sie ku postanowiniu, że więcej nie kupię żadnego ich produktu (no, może oprócz farb). Ofertę na moja kopię Space Hulk już wystawiłem. Czy Dork Eldarzy wylądują na Allegro - jeszcze nie wiem.

Po dalsze info i dyskusję zapraszam na portale Cytadela, The Node oraz Board Game Geek, i oczywiście poniżej ;-)

niedziela, 15 listopada 2009

Liga 40k w warszawskiej Cytadeli + Tajemniczy Mikołaj



Od dwóch tygodni w warszawskiej Cytadeli rozgrywana jest liga Warhammera 40000 w formacie Combat Patrol (tj. 500 punktów na głowę plus dodatkowe obostrzenia). Oczywiście biorę w niej udział moimi Mrocznymi Eldarami. Oto moja rozpiska:

Dork Eldar 500pkt

Haemonculus
Destructor, Scissorhand

7 Warriors
Splinter Cannon, Blaster
1 Sybarite
Agoniser, Plasma Grenades
Raider
Dork Lance, Horrorfex

7 Warriors
Splinter Cannon, Blaster
1 Sybarite
Agoniser, Plasma Grenades
Raider
Dork Lance, Horrorfex

Ravager
3 Disintegrators



Jak widać na fotkach, całość jest pomalowana, z czego jestem całkiem zadowolony.

W kwestii rozegranych meczów jestem z kolei na siebie zły. W pierwszej rundzie trafiłem na Maćka Kozłowskiego i jego Nekronów. Grałem już wcześniej z Maćkowymi Orkami - nie było żadnego zaskoczenia w tym, że dostałem spore baty. Cóż, DEldarzy zawsze mają pod górę z zielonymi. Miałem więc okazję, by się odegrać (Nekroni mają z kolei na ten format pod górę z długouchymi). Umówiłem się z Maćkiem na grę w piątek.

W czwartek wieczorem zabrałem moją lubą na kolację do restauracji sieci Sphinx. Lubimy tam chodzić, gdyż jedzenie jest dobre, ceny przystępne, wystrój i obsługa miła, a całość nie ma takiego poważnego i sztywnego klimatu jak bardziej 'dostojne' jadłodajnie - w zasadzie Sphinx to wypadkowa między pizzerią a restauracją, co bardzo nam odpowiada. Ale wracając do sedna. Zamówiłem karkówkę z grilla, bardzo zresztą smaczną. Po posiłku odwiozłem Wiolę do jej mieszkania i posiedziałem z nią godzinę czy dwie. W drodze powrotnej do domu zacząłem odczuwać ucisk na żołądku, pojawiły się zawroty głowy. Krótko mówiąc - zatrułem się. Następne dwa dni leżałem w łóżku na głodówce i z temperaturą, więc nic dziwnego, że meczu nie rozegrałem. Koniec końców Stefan zarządził remis po 10 punktów dla każdego z nas. A przy takim sparowaniu miałem szanse na łatwe 20-0...

No nic, w końcu nie gram o złote kalesony, prawda? Drugi mecz wypadł przedwczoraj z Chaosem Kuby Czerwińskiego. Na stole czekało mnie 10 Marines z karabinem termicznym, miotaczem ognia i transporterem, 8 Havocs z czterema wyrzutniami oraz 5 Raptors z miotaczem. W walce z elitarną ciężką piechotą Eldarzy rozwijają skrzydła, i w dość krótkim czasie wywalczyłem 17-3, choć muszę przyznać, że wpływ na wynik miał spory pech przeciwnika, który miał naprawdę spore problemy z zdawaniem rzutów obronnych na pancerz...

Z drugiej strony mogłem wycisnąć nawet 20, jednak w drugiej kolejce zbyt agresywnie i ryzykownie zagrałem oddziałem wojowników z Homonkulusem, wynikiem czego zginęli oni w walce wręcz z drużyną z transportera.
------------
Poza tym jutro rusza nowa edycja akcji Secret Santa w portalu BGG. Dla niezaznajomionych: Board Game Geek to największy portal społecznościowy dla miłośników gier planszowych. Od paru lat prowadzona jest tam akcja Tajemniczy Mikołaj, czyli właśnie Secret Santa. Polega to właściwie na tym samym, co 'losowania mikołajkowe' w szkołach. Różnice polegają na tym, że prezentem musi być gra (lub gry) planszowa (-e), a akcja jest międzynarodowa. Od dawna chciałem wziąć udział w tego typu imprezie, i w tym roku bez większego zastanowienia przyłączyłem się. Suma summarum jest nieco poniżej 1500 uczestników z wszystkich zakątków świata (oczywiście najwięcej z USA) - całkiem imponujący wynik. Jestem bardzo podekscytowany całą sprawą. Wesołych Świąt, dzyń, dzyń dzyń!

sobota, 24 października 2009

Mission statement

Witam wszystkich na nowo powstałym blogu mojego autorstwa o dźwięcznej nazwie Nerdowisko.

Czym zajmował się będę w tymże blogu? Jako odpowiedź pozwolę sobie przytoczyć definicję uroczego słówka 'nerd' z portalu wikipedia.org:

"(...)a person who passionately pursues intellectual activities, esoteric knowledge, or other obscure interests that are age inappropriate rather than engaging in more social or popular activities."

Czymże są jednak te "intellectual activities" czy "obscure interests" którymi zamierzam się zajmować? Otóż chodzi o gry. Gry, ogólnie pojęte, są moją pasją, i nie ma znaczenia, czy są to gry planszowe, figurkowe, karciane, fabularne, komputerowe, ruchowe czy jakiekolwiek inne.

W Polsce słówko 'gra' czy 'gracz' nacechowane są, jeśli nie negatywnie, to przynajmniej pewną dozą pobłażliwości. 'Gra' przeciętnemu człowiekowi kojarzy się z bezmyślną rąbaniną na 'komputrze', a 'gracz' to pryszczaty trzynastolatek, który rzeczonej rozrywce oddaje się 15 godzin na dobę, bo mama nie przypilnowała, by wyszedł na świeże powietrze. W najlepszym przypadku gry to głupawa rozrywka dla dzieciarni, w najgorszym - głupawa rozrywka dla dzieciarni zawierająca przekazy podprogowe, które ww. dzieciarni nakazują strzelać do kolegów z ławki albo okładać kumpla 'po piaskownicy' deską z gwoździem.

W tym blogu pragnę pokazać inne oblicze gier, nie tylko tych komputerowych. Ba, najpewniej będą one bohaterami wpisów bardzo rzadko - komputer jako platforma gier w ostatnim czasie oferuje mi coraz mniej, zaś konsol (czy to przenośnych czy telewizyjnych) nie mam i posiadać nie zamierzam. Najprawdopodobniej (bo jak się koleje losu potoczą nikt nie przewidzi) zajmował się będę głównie grami planszowymi i figurkowymi (AKA lalkowymi ;-)). Cel mam,pozwalając sobie na użycie ciekawego słowa, trojaki.

1) Chcę, by przeciętni ludzie, przekonani o tym, że 'gra' = 'gra komputerowa ze strzelaniem do ludzi' (i/lub 'gra planszowa' = 'Chińczyk') mogli zrewidować swoje poglądy. Liczę, że na tę witrynę trafiać będą nie tylko 'starzy wyjadacze', lecz również ludzie, którzy z 'gamingiem' nic wspólnego nie mają. Pragnę pokazać im sposób rozrywki często w naszym kraju niezrozumiany, a który pozwala na mnóstwo frajdy. W końcu każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu jakiejś rozrywki. Moim zdaniem sytuacja byłaby przyjemniejsza, gdyby tą rozrywką była partia w jakąś dobrą grę z rodziną, niż oglądanie powtórek "Tańca z Gwiazdami".

2) Wyżej wymienionym wyjadaczom, którzy wiedzą 'coijak' pragnę podarować platformę, na której będę przedstawiał 'w co, jak i dlaczego'. Być może mój nieskładny bełkot o tym w co i jak gram pozwoli Wam zmienić swoje przyzwyczajenia, sięgnąć po inne gry, inne sposoby roz(g)rywki - wiem po sobie, ze czasem po prostu fajnie jest popatrzeć jak 'to robi' ktoś inny :-) Moim celem jest zarówno inspiracja, jak i polemika. Nie zgadzasz się? Masz wątpliwości albo inny, lepszy pomysł? Jakąś uwagę? Skrobnij komentarz albo napisz e-mail. Ja również chcę nauczyć się nowych rzeczy i poznać nowe sposoby roz(g)rywki :-)

3) Trzeci powód jest całkowicie samolubny. Mianowicie po prostu... Chcę się wypisać. Często kołaczą mi się różne myśli, które szukają ujścia - przekierowanie ich na tę witrynę to sposób (dyskusyjnie) najlepszy. Stąd oprócz typowych zagadnień 'growych' pojawiać się będą także wpisy/posty/artykuły/felietony o tematyce 'okołogrowej' lub nawet nie mające z graniem żadnego związku - ot, przemyślenia o życiu przy piwku ;-)

Po przydługim i nieco formalnym wstępie chciałbym jeszcze raz powitać wszystkich przyszłych odwiedzających. Mam nadzieję, że znajdziecie tu to, czego szukaliście. Lub to, czego nie szukaliście, ale w sumie też okazało się przydatne.

Don_Silvarro